Rust Heinz: Wizjoner i Twórca Samochodu
Phantom Corsair wizja – Rust Heinz, pochodzący z bogatej rodziny producentów keczupu, finansował budowę swojego wymarzonego samochodu. W 1936 roku, przeprowadził się do Kalifornii z zamiarem stworzenia luksusowego pojazdu dla najbogatszych. Mimo braku wiedzy o produkcji samochodów, marzył o stworzeniu pojazdu wyposażonego w najnowsze technologie, którego cena miała wynieść równowartość domu – 15 000 dolarów. W 1936 roku, Rust Heinz przeniósł się do Kalifornii z jasno określonym celem: zrealizować swoje dziecięce marzenie o stworzeniu autorskiego samochodu. W tamtych czasach, moglibyśmy go nazwać fanem motoryzacji, jednak wówczas społeczeństwo mogło postrzegać go raczej jako marzyciela gotowego na spełnienie swoich kosztownych marzeń.
Współpraca z Bohman & Schwartz
Decyzja o przeprowadzce do Kalifornii była dobrze przemyślana. Gdyż właśnie tam Rust Heinz rozpoczął współpracę z firmą Bohman&Schwartz, specjalizującą się w produkcji nadwozi samochodowych. Ta współpraca okazała się być przełomowa, ponieważ Heinz był świadomy kosztów. Jakie poniesie przed seryjnym wprowadzeniem swojego dzieła na rynek.
W realizacji swojego projektu, Heinz współpracował z firmą Bohman & Schwartz z Pasadeny, specjalizującą się w tworzeniu nadwozi na zamówienie. Dzięki tej współpracy, samochód uzyskał aerodynamiczny kształt i lekkie, aluminiowe nadwozie, co przyczyniło się do osiągnięcia dobrych wyników i maksymalnej prędkości 185 km/h. Pomimo budowy typu coupé, samochód mógł pomieścić 6 osób.
Phantom Corsair – Innowacyjna Karoseria
Bohman&Schwartz zasłużenie wywiązali się ze swojej roli, tworząc karoserię o futurystycznym, dotąd niespotykanym kształcie. Choć jej bryła ideologicznie przypominała sedan, na pierwszy rzut oka była niemal podręcznikowym przykładem coupe. Pposiadała tylko dwie drzwi, a linia jej dachu opadała gwałtownie, ale równomiernie. Co więcej, mimo swoich gabarytów, była w stanie pomieścić sześć osób. Zbudowana ze stali i aluminium, całość ważyła nieco ponad dwie tony, co stawiało ją w porównaniu z współczesnymi przedstawicielami wyższych segmentów.
Phantom Corsair – Prototyp i Jego Losy
W 1938 roku, kosztem 24 000 dolarów, zbudowano prototyp. Mimo dużego zainteresowania, pojazd nie znalazł nabywcy i nie wszedł do produkcji seryjnej. Prototyp pozostał z konstruktorem do jego śmierci w wieku 25 lat. Później rodzina sprzedała samochód kolekcjonerowi, który przemalował go na złoto i dokonał licznych modyfikacji. Ostatecznie, kolejny właściciel, Bill Harrah, przywrócił samochodowi oryginalny wygląd.
Futurystyczna „Rybka” i Jej Aerodynamika
Swego czasu ludzie często przyrównywali tę konstrukcję do ryby – i rzeczywiście, przy bliższym przyjrzeniu, można dostrzec pewne podobieństwa.
Więcej niż Tylko Wygląd
Ale to, co wyróżniało futurystyczną „rybkę”, to nie tylko jej unikalna forma. Oprócz przyciągania spojrzeń, musiała również charakteryzować się wyjątkową aerodynamiką. Silnik pracujący pod jej maską napędzał Phantom Corsair sprawniej niż pojazd, z którego został pierwotnie wyjęty – mówimy tu o Cordzie 810.
Cord 810 i Phantom Corsair
Cord 810 stanowił źródło podzespołów do konstrukcji Phantoma. Interesującym faktem jest, że oba te samochody znalazły swoje miejsce w grze „Mafia: The City of Lost Heaven”.
Zapożyczenie i Modyfikacja Jednostki Napędowej
Zapozyczono jednostkę napędową i elementy wnętrza ze wspomnianego wcześniej Corda 810, ale podjęto również znaczące modyfikacje. Silnik o pojemności 4,7 litra był wyposażony w osiem cylindrów w układzie widlastym i generował 190 koni mechanicznych. Podwozie, również pochodzące z modelu 810, było rewolucyjne dla tamtych czasów – zawierało amortyzatory i niezależne zawieszenie, gdzie każde z kół na jednej osi pracowało niezależnie od drugiego.
Automatyczna Przekładnia i Prędkość
Automatyczna, czterobiegowa przekładnia odpowiadała za przeniesienie napędu, umożliwiając osiągnięcie maksymalnej prędkości do 185 km/h. Taka prędkość maksymalna stanowiła ewenement w tamtych czasach.
Klucz do Sukcesu Phantoma Corsaira
Kluczem do sukcesu Phantoma Corsaira miało być pokochanie przez snobistycznych klientów jego futurystycznej sylwetki od pierwszego wejrzenia, a po poznaniu komfortowo zestrojonego zawieszenia, klient miał być w szoku na widok innowacji na desce rozdzielczej. Heinz przekroczył standardowe rozwiązania, dodając do wyposażenia barometr, wysokościomierz, kompas, przycisk otwierający drzwi oraz kontrolkę ostrzegającą o niedomknięciu drzwi. Radiem zwieńczył całość jako przysłowiową wisienkę na torcie.